Witam, zaczne od tego że po dlugim czasie nie chodzenia do dentysty, gdy odłożyłem troche gotówki, stwierdziłem że czas wyleczyc zęby. Nie miałem bólu ani nic w tym stylu, chciałem poprostu zrobic porządek. Poszedłem do gabinetu poleconego przez znajomą, chciałem iść do konkretnej lekarki ale była na zwolnieniu wiec poszedłem do losowej która mi dadzą.
W trakcie wizyty jak lekarka zobaczyła moje uzebienie to zaczęła narzekac że było chodzić itd. W każdym razie zaczęła leczenie od 6stki 7demki u góry po prawej stronie . Przed leczeniem wykonała panoramiczne rtg. W każdym razie po rozwierceniu 6stki jak i 7demki do kanałów stwierdziła ze oba zęby trzeba leczyć kanałowo przy czym wybuchła, pytała dosyc agresywnie czy wiem z czym to sie wiąze, że komplikacje i że będzie to kosztować. Zatruła, założyła opatrunek i kazała przyjsc za 2 tygodnie, a w miedzyczasie skorzystać z ich higienistki w celu usunięcia kamienia itd. Gdy poszedłem do higienistki powiedzialem najpierw jaka jest sytuacja, ona powiedziała że słyszała i w trakcie wizyty mocno sugerowała żebym zmienił lekarza, co też zrobiłem. Pani w nowym gabinecie ogladała długo to rtg, pytała kto mnie wczesniej leczył, czy to stara czy młoda dentystka, czy zdjecie napewno tydzien temu wykonane było, bo nie widac na nim ubytku wymagającego leczenia kanałowego. Boje się że zostałem oszukany, prosze o interpretacje załączonego linku i porade co moge z tym zrobić. Dodam ze leczenie tych 2 zębów będzie kosztować prawie 2 tysiace złotych.
Zdjęcie rtg: https://ibb.co/fjoQuc