Witam.
Proszę o pomoc i podpowiedź co mam zrobić.
We wtorek 24 maja usunęłam prawą górną trójkę po stanie zapalnym (wcześniej leczenie antybiotykiem).Nie było żadnych komplikacji, żadnego bólu. Następnego dnia po usunięciu zęba miałam prawie zabliźnione dziąsło. Nigdy nie miałam problemu z gojeniem się ran. Tydzień później usuwałam górną lewą piątkę i szóstkę. Dzień później wyczułam językiem, że zębodół po szóstce jest prawie zamknięty, a z piątką jest coś nie tak. W czwartek rano już wyczuwałam, że robi się stan zapalny ( opuchnięte dziąsło, trochę bólu). Należę do osób wytrzymałych na ból więc postanowiłam poczekać jeszcze jeden dzień, chociaż wyczuwałam językiem coś ostrego, kaleczącego dziąsło, tak jakby po zewnętrznej stronie kawałek ścianki zęba. Gdy ból w czwartek wieczorem zaczął się odzywać coraz dotkliwiej, odważyłam się włożyć palec w otwarty zębodół i zupełnie na wierzchu wyczułem kawałek zęba. W piątek wybrałam się do lekarza, gdyż sytuacja się nie poprawiała. Lekarz stwierdził nie zaglądając do jamy ustnej, że w niektórych przypadkach tak się dzieje i trzeba czekać, wszystko wróci do normy. Mając na uwadze, że przede mną weekend i boję się, że stan zapalny się pogorszy skłoniłam go do obejrzenia dziąsła. Stwierdził, że widocznie jest to odprysk kości szczękowej. W lekkim zdenerwowaniu zdecydował się na czyszczenie. Cóż z tego, ja mówiłam swoje, a lekarz swoje. Coś mi przycinałam jakimiś kleszczami, ale nie w tym miejscu o którym mówiłam. Założył opatrunek z jakiejś tabletki, wypisał receptę na antybiotyk. Dziś jest niedziela, jestem po piąte dawce antybiotyku ( co w przypadku poprzedniego stanu zapalnego przy trójce dało taki rezultat, że prawie zeszło opuchnięcie) , a mój problem nie znika, dziąsło napuchnięte, otwarty zębodół i wyczuwalny twardy kawałek w dziąśle. Chce mi się już ryczeć (nie płakać) ponieważ pracuję obsługując klientów i muszę czuć się komfortowo. Boję się iść jutro do lekarza, bo znów będzie twierdził, że tak musi być. W moim przypadku sprawdza się powiedzenie, że chociaż odprowadzam składki do NFZ od kilkudziesięciu lat, to muszę odwiedzać gabinety prywatne. W tym przypadku nie miałam wyjścia, sytuacja mnie zmusiła, że odwiedziłam gabinet w przychodni rejonowej.
Proszę o pomoc i dobrą radę.