Dzień dobry - chciałbym się dowiedzieć od bywających na forum dentystów czy jest jakieś ograniczenie prawne w przepisywaniu pacjentom leków przeciwbólowych na ból silny. Nie chodzi mi tutaj o NLPZ, które według drabiny analgetycznej WHO skuteczne są tylko na ból o umiarkowanym nasileniu.
Miałem już 3 razy w życiu taką nieprzyjemną sytuację iż po leczeniu kanałowym łapał mnie niewiarygodnie silny ból: 8-10 w skali VAS, jednak jedyne leki jakie dostałem od dentysty to ketoprofen 100mg, który jak wiadomo przy takim bólu nie daje żadnej, najmniejszej nawet ulgi. Musiałem iść na SOR w szpitalu w nocy dosłownie żebrać o pomoc, a i tam patrzeli na mnie jak na ćpuna, który przyszedł po morfinę. Gdyż w sumie tak mogłem wyglądać: drgawki, zaciśnięta szczęka, cały zlany potem, momentami łzy w oczach. I te wyrzuty czemu nie poszedłem po pomoc do swojego dentysty (kiedy to była noc...). W końcu z dwóch lekarzy jeden mi podał dożylnie morfinę i ból minął jak ręką odjął. Ulga jak nigdy. Ten lekarz na widok fiolki ketonalu powiedział mi że gdyby jemu mój dentysta powiedział że ketonal to silny środek przeciwbólowy to on by go śmiechem zabił...
Dlatego tutaj moje pytanie czemu, dentyści w Polsce są tacy oporni w leczeniu bólu u swoich pacjentów. Czy prawnie nie mogą wypisywać leków na silny ból - wiem ze one wymagają specjalnych recept?
Przecież leczenie bólu to podstawowe prawo pacjenta i prawo człowieka. I moralny obowiązek człowieka mogącego pomóc wobec drugiego cierpiącego człowieka.