Witam.
Chciałam zapytać z czego to może wynikać i jak to leczyć.
Mianowicie, kilka dni po znieczuleniu przewodowym (dolna 5) pod językiem porobiły mi się takie bolesne malutkie grudki (jeść i mówić mogę bez problemu). Nie są białe, niektóre są czerwone, niektóre w kolorze śluzówki, ale za to są wyczuwalne. W dotyku są wielkości ziarenka maku. Sa one po prawej stronie, po lewej i pośrodku.
Pierwszy raz coś takiego mi się zrobiło po znieczuleniu (a znieczuleń miałam dużo). Czy to może wynikać np. z podrażnienia ślinianki podjęzykowej i jest to zwyczajny pech? Jak to leczyć?
Zresztą, ten ząb, też po raz pierwszy w mojej historii leczeń kanałowych, pobolewa mnie, ale naciskowo. Nie pojawiło się to po jakimś czasie, tylko od razu po zejściu znieczulenia i wydaje mi się, że stopniowo ustępuje (acz być może proszki przeciwbólowe też mają w tym swój udział). Podczas leczenia kanałowego (w poniedziałek) pani doktor zrobiła zdjęcie z narzędziem i powiedziała, że "jest dobrze, a nawet o milimetr za daleko". Czytałam w necie, że po leczeniu kanałowym mogą byc podrażnione tkanki w okolicy wierzchołka korzenia i wtedy jest bolesność naciskowa. Uznałam, że to to, zwłaszcza biorąc pod uwagę ten "jeden milimetr za daleko" - uznałam też, że to może trochę czasu potrwać. Dlatego tylko obserwuję, czy ból się nie nasili i czy nie będzie występował samoistnie.