Witam, w poniedziałek (dziś czwartek) miałem usunięte korzenie dolnej szóstki. Dentysta dość długo męczył się z nimi jednak koniec końców udało się. Po powrocie do domu, kiedy przestało działać znieczulenie poczułem ból w okolicy usuniętego zęba, ale tym niezbyt się akurat zdziwiłem. Następnego dnia wieczorem zobaczyłem jednak na języku żółtawy nalot a w dziąśle zamiast opisywanego wszędzie brunatnego skrzepu żółtą maź, wyglądającą troszkę jak ropa. W środę udałem się więc do dentysty i ten uznał, że rzeczywiście zebrało się troszeczkę ropy, więc przeczyścił zębodół i włożył nipas. Do dzisiejszego przedpołudnia po nipasie cały ból przeszedł jak ręką odjął, jednak koło południa znów zaczęło boleć. Cały czas jednak w dziąśle pojawia się to żółte coś, które może nie przeszkadzałoby mi w jakiś szczególny sposób, gdyby nie fakt, że wydziela bardzo nieprzyjemny zapach - na tyle, że nie mogę już ze sobą wytrzymać.
Nie mam jak sobie zrobić zdjęcia, ale znalazłem na forum zdjęcie, które nie otrzymało odpowiedzi a bardzo przypomina moją sytuację:
http://pl.tinypic.com/view.php?pic=2yvo ... 7VnDUBdBIs
Czy to normalna oznaka gojenia, czy mam pędzić do stomatologa na kolejne czyszczenie rany i następny Nipas? Dodam jeszcze, że po przeczyszczeniu w środę lekarz polecił mi 3x dziennie smarować zęba pastą dent. Solcoseryl.