Witam, zacznę od samego początku jakieś 6 lat temu dentysta musiał u mnie leczyć kanałowo dolną 6-tkę. W przeciągu tego czasu parę razy była ona też wypełniana. W końcu jakiś rok temu kawałek zęba mi się ukruszył, od tego czasu nie byłem u dentysty. Miesiąc temu ząb się ponownie ukruszył i zostało jakaś 1/4 części trzonowej, resztę czyli korzeń pokryła próchnica... Domyślałem się że to już koniec tego zęba i zwlekałem z wizytą u dentysty, ponieważ się panicznie boję
Tydzień temu w niedzielę zaczął pobolewać stwierdziłem, że idę na wyrywanie. W środę dentystka zrobiła zdjęcie resztki zęba i stwierdziła, że trzeba usuwać. Po dwóch znieczuleniach rozwierciła ząb na dwie części i przez kolejne 30 min dłutowała korzenie. Ból był nawet do zniesienia, po usunięciu 2 korzeni wsadziła jakieś lekarstwo, kazała przez 30 min zgryzać opatrunek i nie jeść przez co najmniej 2h. Dentystka dodała, że było zapalenie ropne. W środę ok 23:30 zeszło znieczulenie i zaczął się straszny ból, cała noc nie przespana chociaż zażyłem tabletki przeciw bólowe. W czwartek i piątek bolała cała rana po wyrwanym zębie. Jednak od zeszłej nocy ból jest tylko obok 5-ątki i w tym miejscy też rana się nie zasklepiła, co jakiś czas pojawia się trochę krwi. Ból promieniuje i nie wiem czy to ta 5-ątka nie boli. Moje pytanie brzmi czy według Państwa wszystko jest prawidłowo?? Czy nie powinienem dostać jakiegoś antybiotyku ??? Czy dentysta nie powinien zrobić zdjęcia kiedy ząb został już usunięty?? Czy mam się udać na wizytę do dentysty, czy po prostu przez jakiś czas będzie taki mocny ból??