Witam!
Mam problem. Trzy tygodnie temu obudziłam się z bólem brody, bolała mnie jakby kość po zębem. Po trzech dniach ból nie ustępował, lecz zaczął się sukcesywnie nasilać. Z nadzieją, że to jakieś małe zapalenie zafundowałam sobie antybiotykoterapię Duomoxem (po jednej tabletce dziennie). Ból nie znikał, nadal się nasilał. Przy jedzeniu zaczęłam odczuwać ucisk na lewą jedynkę, prawą jedynkę oraz dwójkę. Potem ucisk był już cały czas. Po tygodniu "leczenia" na własną rękę, udałam się do swojego stomatologa. Stwierdził, że zęby o których mówię są zdrowe. Postanowił jednakże rozwiercić i sprawdzić stan od wewnątrz. Okazało się, że winowajcą jest lewa jedynka, po rozwierceniu wyszło na jaw, że jest martwa a stan zapalny rozwinął się pod nią i mam ropień kości. Siknęła ropa. Stomatolog dał antybiotyk Amoksiklav i kazał brać do końca opakowania. W między czasie kazał przyjść na wizytę (było to po 2 dniach). Ból ustał, zęby były nadal obolałe. Zdecydowano o zaklejeniu wywierconej dziurki, zaklejono ją lekarstwem. Jeden dzień przeżyłam, kolejne były coraz gorsze. Myślałam, że mi wyskoczy mózg i oszaleję z bólu.
Poleciałam więc do stomatologa, wyciągnął lekarstwo i kazał chodzić z otwartym zębem jakiś czas. I od tej pory są dni kiedy boli mnie minimalnie, a są takie, że nie wytrzymuję... Od 3 dni mam ten czas, że dostaję szału i pomaga tylko Ketonal.
Cały ból trwa już 3 tygodnie- jestem wyczerpana. Antybiotyk się skończył. Zostało zrobione prześwietlenie zęba, które wykazało, że winowajcą jest lewa jedynka (tutaj było ognisko ropy) ale wyciek nastąpił pod prawą jedynkę i dwójkę- tu tez czuję ból, ucisk na zęby. Proszę mi napisać co mam zrobić? Ile taki ropień kości może się utrzymywać? Boleć? Stomatolog powiedział, że najlepszym rozwiązaniem byłoby usunąć ząb, ale to jedynka więc sytuacja jest o tyle gorsza. Już myślałam nawet, żeby zmienić dentystę, bądź udać się do chirurga szczękowego, który może coś zaradzi. Jestem odporna na ból, ale ten mnie już dawno przerósł. Proszę o pomoc