Witam,
mam problem z ząbkiem u mojego trzylatka. Synek miał próchnicę w dolnej czwórce, która została oczyszczona ręcznie i zaplombowana. Po jakimś miesiącu maluch zaczął skarżyć się na ból po zjedzeniu słodkości. Wówczas ból był tak silny, że nie pozwalał mu zasnąć, pomógł dopiero nurofen. Udaliśmy się czym prędzej do innego stomatologa. Pani stomatolog obejrzała zęby i wzięła się za leczenie drugiej dolnej czwórki, gdzie synek miał również ubytek ale "zatkany" lekarstwem - uznała, że to prawdopodobnie przyczyna owego bólu i to może tak promieniować. Tego samego dnia zrobiliśmy "słodki test" i niestety ból nie do wytrzymania... Zaraz następnego dnia wróciliśmy tam i tym razem dentystka rozwierciła wskazywany wcześniej ząb, który już podchodził ropą. Powiedziała, że tak musi być - ząb musi być otwarty, nic z tym się więcej nie da zrobić. Będzie trzeba go oczyszczać z wypływającej ropy i jedzenia, które tam będzie wchodzić.
Na jakiś czas było lepiej. Po 3 tygodniach zauważyłam, że przy tej czwórce z boku (od strony policzka, nie języka) dziąsło spuchło, zrobiła się jakby "banieczka" ale taka lekko wklęśnięta. I zaraz po tym odkryciu mały zjadł krakersa i wrócił ból. Wyczyściłam natychmiast szczoteczką i wykałaczką ale zauważyłam, że dziąsło jest dosłownie mówiąc rozwalone z boku. Wyciek ropy podchodzący krwią... Przez telefon pani stomatolog uspakaja mnie, że to zjawisko normalne ale mój instynkt macierzyński mówi mi co innego. Mamy smarować to miejsce elugelem.
Synek widział już większą ilość dentystów niż ja sama przez całe swoje życie... Po "przygodach" z próchnicą na przednich zębach mam wrażenie, że stomatolodzy po prostu boją się, nie potrafią (??) obchodzić się z tak małymi pacjentami tłumacząc ciągle, że dziecko za małe, nie będzie współpracować, itd.
I moje pytanie - co robić? Czy ten elugel wystarczy? Przecież to stan zapalny, która podniszcza barierę ochronną całego organizmu... Błagam o pomoc....