Witam wszystkich. Mam nadzieję , że pisze w odpiwiednim dzialę , jeśli nie to przepraszam i proszę o przeniesienie.
3 lata temu, wstawianą miałem górną jedynkę ( miałem wczesniej wybitego zęba , gdy poszedłem wstawiać po dłuższym czasie , stomatolog powiedział mi że korzen jest jeszcze w miare okej ale to ostatnia chwila, zatruł go , leczenie kanałowe itd ( przepraszam jeśli mylę pojęcia w każdym razie ) Potem tam miałem wstawionego tam zęba, na kawałku metalu zakonczonego ostrzem do góry był włożony w ten korzeń. Dzisaj myłem zęby i mi wypadł ten ząb. Odruchowo włozyłem go i trzyma się ogólnie. Wiem że jest niezbędna wizyta u dentysty, no ale może to nastąpić na dniach i nie wiem co teraz z tym zrobić, czy wyjąć ten ząb i połozyc , czy zostawic go w buzi jak jest teraz, boję się trochę że w nocy wypadnie i go połknę. Mam tez pytanie jak to dalej może wyglądać, czy dentysta ten ząb jakoś tam przymocuję, czy możliwe że tamten korzen na którym się trzymał zniszczył się i trzeba będzie jakoś inaczej go przymocować, pytam bo wiem że to wszystko jest bardzo drogie a nie mam za bardzo pieniędzy. Przepraszam, że tak chaotycznie to opisałem. Pozdrawiam.
edit - ten ząb który wypadł był już z kawałkiem tego metalu, a przypomniałem sobie , że ten metal miałem wstawiony w korzenia kiedyś najpierw , czy ten stomatolog dobrze to wykonał , i czy 3 lata to nie za szybko na wypadnięcie takiego zęba?