Polacy nie są najszczęśliwszym narodem, nie uśmiechają się zbyt często. Słyszymy nie raz podobne narzekania. Na ile nasza ponurość jest kwestią mentalności, a na ile po prostu ... stanu uzębienia? Mamy przecież swój honor i parady niedoleczonych, krzywych zębów nie chcemy ot tak wystawiać na widok publiczny. Możecie Państwo oczywiście być innego zdania, mówić, że upraszczam, że wcale tak nie jest. Być może. Niemniej, proszę sobie poprzeglądać fora internetowe, alebo po prostu posłuchać dozmów w poczekalni u dentysty. Jakże ludzie narzekają! Ceny, ceny i jeszcze raz ceny.
Oczywiście, higiena jamy ustnej nigdy nie była naszą najmocniejszą stroną, szereg zaniedbań po latach daje zawsze znać o sobie (mówię tu o pokoleniach starszych i moim - z lat 70). Jednakże mamy teraz technologie, które z najbrzydszego uzębienia są w stanie zrobić Hollywood! Mamy, lecz cóż nam po nich, jeśli większości Polaków na takie luksusy po prostu nie stać.
Polska – to rozwijający się rynek usług medycznych dla obcokrajowców. Już teraz tysiące obywatali Unii przyjeżdża do nas, by skorzystać z usług gabinetów i klinik stomatologicznych. I na pewno ta gałąź biznesu ma przed soba ogromne perspektywy. Ceny mamy konkurencyjne... dla Niemców, Anglików, Włochów czy Francuzów. Ale – nie dla nas!
Na tym tle pojawia się myśl – wszyscy chcą mieć piękne zęby, ale naprawdę nie tak wielu stać na to, by osiągnąć pożądany efekt w klinice za rogiem. To, co pisałem w poprzednim akapicie podpowiada nam oczywiste rozwiązanie – jechać po trzecie zęby za granicę! Mogą ludzie z bogatych krajów oszczędzać u nas, możemy zaoszczędzić i my – u sąsiadów, u których ceny są niższe, niż u nas. Polacy jeżdżą więc do Słowacji, do Czech, na Ukrainę... Niektórzy są zachwyceni, inni – mają pecha, bo mami ich cena, a usługa nie zawsze jest wysokiej jakości.
Osobiście nie mam żadnych doświadczeń z wymienionymi krajami, słyszałem natomiast dużo ciepłych słów o stomatologach z ... Mołdawii. Wiążą mnie z tym krajem interesy, kilka razy do roku tam latam. Nie wszyscy nawet wiedzą, gdzie się Mołdawia znajduje, ale wydaje mi się, że wkrótce się to zmieni. Mołdawia wstawia implanty pacjentom z Włoch, Izraela i USA. Wybiela uśmiechy, nakłada korony, słowem – wszystko, co trzeba. Byłem tam w październiku. W samolocie spotkałem grupę paru osób, które wybierały się po implanty. Załatwili sobie wszystko przez tamtejszą wyspecjalizowaną firmę – klinika, noclegi. Mołdawia, jak się zorientowałem, już jakiś czas przyjmuje polskich pacjentów– mają tłumaczy, polskojęzyczne strony w internecie. Robią co mogą, tak jak i my. Ich stomatolodzy, tak jak nasi mają za sobą staże w Europie, w USA. I pracują równie dobrze. Tylko 2 – 3 razy taniej.
Reasumując – zdrowe zęby to cel, do którego trzeba dążyć nie za wszelką, a za rozsądną cenę. Współczesny człowiek ma na szczęście wybór. Ważne, by był on właściwy.