Witam,
15 lat temu miałam wypełniany nieduży ubytek na styku górnej jedynki i dwójki, obejmujący oba zęby.
Zastosowano wypełnienie chemoutwardzalne, które z czasem ściemniało, co nie wyglądało estetycznie, a na jego skraju pojawiła się ciemna plamka, w związku z czym postanowiłam wymienić je na światłoutwardzalne. Dolegliwości żadnych nie było.
Stare wypełnienie usunięto, wyborowano, wstawiono nowe... wszystko ok, dopiero następnego dnia poczułam podczas jedzenia nagle ostry ból (jak borowanie) w jedynce, który minął po tabletce przeciwbólowej i więcej nie wrócił. Zanim minął chciałam oczyścić zęby i przy nitkowaniu spod dziąsła ukruszyło się nieco wypełnienia. Udałam się do gabinetu, wypełnienie nie zostało uzupełnione a przygładzone paskiem ściernym, przez tydzień ząb był wrażliwy na zimno (chłodne płyny, zimne powietrze), kilka razy wystąpiła silna wrażliwość na chłód na całej powierzchni zęba, która trwała przez kilka godzin, środki przeciwbólowe pomagały. Poza tym pojawiało się uczucie szczypania w okolicy szyjki, na linii dziąsła oraz wrażenie jakbym ściskała ząb palcami, kierujące się w stronę korzenia.
Kolejna wizyta... ząb został polakierowany i założono lekarstwo (jakiś antybiotyk) na tydzień. Przez kilka godzin po założeniu lekarstwa ząb bolał, wieczorem ból minął bez konieczności zażywania środków przeciwbólowych i przez 4 dni nie czułam żadnych dolegliwości, wszystko jak ręką odjął.
Niestety podczas trzech kolejnych znów pojawiło się uczucie ucisku oraz coś jakby szczypanie wewnątrz zęba.
Nie boli i nie bolało ani przy opukiwaniu, ani przy nagryzaniu, a wrażliwości na temperatury od założenia lekarstwa brak.
Jako że nie odczuwałam bólu, a jedynie pieczenie/szczypanie i ucisk, zostało założone kolejne lekarstwo, tym razem jednak ząb w ogóle na nie nie zareagował ani bólem po kontakcie z nim, jak poprzednio, ani ulgą w dotychczasowych dolegliwościach (ucisku i szczypaniu).
W tej chwili mam to lekarstwo trzeci dzień i przez całe trzy dni w zasadzie ciągle odczuwam "ćmienie", dzień i noc, kłucie i szczypanie w środku, które, jak odnoszę wrażenie, nasila się w pozycji leżącej i ogólnie jest uciążliwe, bo zaczęło być nieco bolesne oraz jest stałe, nie mija, towarzyszy mi ciągle. Oprócz owego kłucia i szczypania czuję lekki ból, tak jakby ząb był ubity (coś jakby ktoś próbował mi go wybić).
Powiedziano mi, że jeśli w ciągu 2 tygodni objawy nie ustąpią, konieczne będzie leczenie kanałowe. Bardzo się tego obawiam, jako że jest to górna jedynka, a więc "wizytówka" i nie chcę, aby ten ząb był martwy i zżółkł czy zmienił kolor na ciemny
Czy da się z tym zębem coś jeszcze zrobić czy niestety czeka mnie koszmar uśmiercania zęba i czekania aż jego kolor oszpeci mój uśmiech