Ja mam problem i liczę na pomoc bo jestem troszkę już załamana...
Otóż, poszłam do dentysty z bólem zęba (lewa 4 ) i Pani na wstępie stwierdziła, że do kanałówki. Nie wykonała ani jednego zdjęcia przed, w trakcie ani po leczeniu... Po rozwierceniu i założeniu - zakładam- lekarstwa do zęba odpadła mi jedna ścianka zęba. W sumie myślałam, że mi ząb usunie no ale stwierdziła, że zrobi wzmocnienie.Wypełniła zęba i kanały robiąc z niego kolec i kazała się pojawić za miesiąc. Po 2 dniach kolec i cale wypełnienie wypadło. Pozostały małe skrawki zęba dookoła i dziura w środku... Inny stomatolog stwierdził, że nadaje się teraz jedynie do chirurgicznego usunięcia...
Pytanie moje brzmi dlaczego mi go od razu nie usunięto? I dlaczego nie poinformowano mnie o tym, że zapłacę 250 zł i będę miała zęba tylko 2 dni? można było założyć wkład, który by może uratował zęba przed takim pokruszeniem się? To jest dla mnie naciąganie pacjenta. Kto normalny zdecydowałby się na kanałowe skoro nie będzie mieć zęba. I teraz dodatkowo trzeba wyłożyć na usunięcie i zrobienie zęba. Czy nie należy informować o takich rzeczach i dać wybór??
Czy można odzyskać pieniądze za wypełnienie kanałowe??