Dzień dobry. Bardzo proszę o pomoc, gdyż męczący mnie od ponad miesiąca ból nie daje żyć.
Po pierwszej wizycie, na którym miałam leczony kanałowo ząb i założoną truciznę strasznie bolał mnie ząb przez jakieś 10 dni. Ból ustał na tydzień. Zrobiłam prześwietlenia zęba. Pani, która robiła prześwietlenie, stwierdziła, że coś widzi w kanale zęba. Zapytałam tamtejszą dentystkę, ale nie umiała albo nie chciała zidentyfikować tego, co w zębie zostało. Uznała, że też coś faktycznie widzi i muszę udać się z tym do "mojego" dentysty. Jako, że ząb miał być skończony, udać musiałam się i tak. Powiedziałam panu dentyście, że coś widać w tym zębie. Uznał, że to opatrunek. Jako laik nie wnikałam. Ząb został skończony, a ból przez kolejny tydzień i teraz następne dni co noc bardzo silny. Zrobiłam drugie prześwietlenie zęba i mam wrażenie, że w tym samym miejscu nadal coś jest - odrobinę ciemniejszy odcień na końcu lewego kanału. Zdjęcie to oglądało dwóch dentystów plus dentysta, który wykonał kanałowe leczenie. Nikt nic nie zauważył. Wszyscy uznali, że kanały bardzo ładnie wypełnione i nie wiedzą, czemu ząb boli. Możliwe, że ukrywa się tam kolejny kanał. Dostałam na ten moment antybiotyk. Wzięłam jednak do ręki znów to drugie zdjęcie po skończonym leczeniu i ewidentnie widzę tam coś. Czy to może być złamane narzędzie?
Z góry dziękuję za odpowiedź.