Witam
Jestem w trakcie leczenia kanałowego górnej siódemki, które ciągnie się już kilka wizyt. Przyczyną leczenia kanałowego była próchnica wtórna: poprzednia plomba wykruszyła się i niestety ząb się popsuł (w okolicy dziąsła, jeśli to ma znaczenie). Początkowo dentystka zastosowała lekarstwo z nadzieją uniknięcia leczenia kanałowego, niestety jednak nie przyniosło ono rezultatu i musiała zęba zatruć. Jeden kanał dentystka wypełniła bez większego problemu, natomiast ma problem z odnalezieniem dwóch pozostałych. Z tego co zapamiętałam po wizycie: drugi kanał częściowo wypełniła, natomiast trzeciego nie widzi nawet na zdjęciu RTG. Próbowała różnych metod: poszerzania mechanicznego, ultradźwiękami, stosowała też jakieś preparaty do chemicznego poszerzania kanałów. Twierdzi, że kanały są bardzo wąskie, ząb jest też dość głęboko położony i dostęp do niego jest trudny. Dziś w końcu poddała się i zaproponowała mi zostawienie tego tak jak jest i założenie plomby lub pójście do specjalisty, który używa mikroskopu. Mam się zastanowić jednak raczej nie biorę pod uwagę wydania na leczenie pod mikroskopem ok. 1500 zł...
Bardzo proszę o poradę - czy faktycznie nic nie widać na tym prześwietleniu? Czy jest w ogóle szansa, że niedoleczony ząb nie będzie stwarzał problemów w najbliższej przyszłości? Jak bardzo jest ro ryzykowne? Czy wystarczy regularnie go prześwietlać i kontrolować jego stan?
https://zapodaj.net/ab4bd1812cd99.jpg.html
Z góry dziękuję za pomoc